Nie wychodzą mi ostatnio zupełnie zdjęcia. Nie mogłam nigdy oddać wyglądu prac, ale teraz aż zła jestem...
Przedstawiam Wam jednak Kochaną.
Może nie ma wziętego imienia, ale Kinga stwierdziła, że jak królik ma na sobie tyle serc, musi być Kochaną i tyle.
Kochana ma bowiem sukienkę bawełnianą w serca, z falbaną podwiniętą, też w serca, a wszystko przepasane długaśnym paskiem w ...kropki, dla odmiany :)
Na głowę założyła kapelusz...jakby samodzielnie uszyty...
Jest bardzo radosna, cudownie roześmiana od świtu, po sam mrok i kocha całą sobą.
Biega po całym mieszkaniu z głośnym przytupem i w pląsy zabawy porywa każdego, kto znajdzie się w zasięgu jej łapek.
Lubi wiatr w uszach i nieco zachwytów, bo choć skromna, lubi sobie pobłyszczeć :)
W zamian za Kochaną, przyjechała do nas paczka słodyczy, od Cudeniek z modeliny, którą Kinga przygarnęła od progu, krzycząc
- Mamaaaa, mojeee, wszystko moje
hahaha
Nie wiem jak Ksymena to robi, ale aż z podziwu wyjść nie mogę, że takie to wszystko dopracowane i normalnie jak z automatu :)
Wejdźcie do niej i popodziwiajcie, bo warto
***
Ja anioły muszę jednak poprawić. Anioła rozebrać, Anielicy włosy podmalować...Ustawić ich, przestawić, pokombinować :)
Ściskam Was gorąco dziękując za wszystkie komentarze i samą obecność w naszych skromnych progach :)