Same lale, jak mawia Kinga...nieco chora, bardzo zasmarkana... |
Dawno nas nie było.
Kinga zaczęła chodzić do przedszkola, a ja zaczęłam układać życie na nowo. Niby nie było Jej tylko parę godzin, ale czas jaki mi pozostał w domu raz się dłużył, raz za szybko leciał. Sprzątanie, wekowanie, spacery z psem tak długie, że przez bez mała dwa tygodnie bolały mnie plecy ;) i wszystko to, czym mogłam zająć się pod nieobecność Małej, odciągały mnie od bloga.
Same lalki czekały na pokazanie z tydzień...
Uszyłam je z myślą o najmniejszych.
Są bardzo kolorowe, bardzo miękkie, przy normalnym użytkowaniu (wytłumaczę za chwilkę) wytrzymałe, możliwe do prania i w ogóle najlepsze do przytulania.
Gdy uszyłam prototyp dla Kingi, od razu wiedziałam, że spodobają się i innym dziewczynkom :)
Prototyp uszyty dla Kingi:) Od Baleriny Belli wszystko się zaczęło |
***
No i jesień już nadchodzi. W mieszkaniu naszej starej, wielkiej kamienicy coraz chłodniej. Niedawno cieszyłyśmy się ciepłem, a tu raptem 19 stC na termometrze, a za oknami deszcz, wiatr i spadające wszędzie kasztany.
Przyjechał też lunapark...jakby chciał jeszcze swym hałasem przytrzymać lato na siłę... - choroba Kingi jakoś chyba nas uchroni od wizyty tam, choć Jej akurat niezbyt to na rękę.
Jutro też, w niedzielę 23 września, mieliśmy wszyscy stawić się na jarmarku...chyba w Kościanie. Cieszyłyśmy się bo, o ile zeszłego roku było nas wszędzie pełno, w tym roku nie wyjechałyśmy z zabawkami nigdzie...no ale choroba Latorośli pokrzyżowała nam plany.
Chcę też wytłumaczyć "normalne użytkowanie" zabawek...
Kinga zabrała swojego misia wielkogłowego do przedszkola. Ładny, zadbany, z błękitem oczy spodobał się na tyle dużej publiczności, że dzieci zaczęły bić się o niego...do momentu aż główka nie opadła, ciałko nie rozdarło się, a wypełnienie nie zaczęło wychodzić ciekawymi dla małych rączek kłaczkami.
Zaczęło się wtedy leczenie misia...czego skutkiem było odebranie go z kosza przy drzwiach, w jakże opłakanym stanie.
Dostał Antek jednak żółta łatkę i już cieszy, zręczniejsze chyba łapki kiniowe ;) no i pojedyncze, a nie zbiorowe ;)
***
Wpadajcie proszę, zostawiajcie za sobą znak...
Każdy z odwiedzających jest dla nas prawdziwym sukcesem :)
Lale są tak cudowne, że sama nabrałam ochoty aby taka uszyć. Czy mogłabyś mi podpowiedzieć gdzie zdobyć taki wykrój. Będę bardzo bardzo wdzięczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dużo zdrówka życzę dla Kini.
Aniu sama zrobiłam wykrój w oparciu i podpatrzone w sieci lalki innych szyjących osób.
UsuńPowodzenia.
Koniecznie pochwal się, co wymodzisz :)
Taka lalka ucieszy nie tylko każda dziewczynkę,u każdej kobiety w dowolnym wieku wywoła uśmiech!
OdpowiedzUsuńKinguniu, zdrowiej;-)
Basiaaaa :) Dziękuję Ci ślicznie.
UsuńCudne są:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuje Moniś :)
Usuńbardzo fajne lale. robiłam swojego czasu podobne aniołki, ale z polaru.
OdpowiedzUsuńdla najmłodszych kochane.
Jakoś nie umiem polarku obrabiać. Może moja maszyna nie nadaje się, pewnie umiejętności mam za słabe. Wszystko mi się wyciąga i w ogóle :)
UsuńDziękuję za odwiedziny
Wszystkie lale są śliczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gosia
Dziękuję Gosiu, Byłam na Twoim blogu i podziwiam bez końca
UsuńSą cudownie przytulaśne! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Betinka :*
UsuńKochanaa, Twoje lalki,zwłaszcza w takiej ilosci, rozczulają każdego! sa prześliczne i takie kolorowe...te grzywki, kokardki, korony- no po prostu sama słodycz!
OdpowiedzUsuńDobra robota!
no i zdrówka dla Kini, a Tobie dobrego "ułożenia" codzienności...
caluski
Justyna :) bardzo cieszę się z Twoich przemiłych słów. Niesamowicie, jak kilka literek potrafi człowiekowi poprawić humor i podnieść motywację :)
UsuńDziękuję.
ach, zapomniałam- Kinia na zdjęciu cudna, te oczy! po mamusi, prawda?
OdpowiedzUsuńTaaak, mamy oczy znalazły się w Kiniowej buźce :)
UsuńCudne lale. I jakie z nich elegantki.
OdpowiedzUsuńDziękuje.
Usuńmasz prześliczną córeczkę !!
OdpowiedzUsuńA lale BOMBOWE!!
Za każde przemiłe słowo bardzo dziękuję.
UsuńMałgoniu zaglądam chyba zawsze,na słówko czasem brakuje czasu,a lale i Kinia-ślicznośći:)
OdpowiedzUsuńKasia ja wiem, wiem. Tez tam mam, że wbiegam, robię westchnienie zauroczenia i pędzę dalej...
UsuńDziękuję, że jesteś.
Śliczne lalunie :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję :*
UsuńBardzo urocze lale ,takie do przytulania :)
OdpowiedzUsuńPs. Fajne to wyskakujące okienko na dole strony :)
Okienko świetne nie - hahahaha.
UsuńLale? Dziękuje. Widziałam Twoja w plisowance....boska
a tez zawsze jestem... i podziwiam!
OdpowiedzUsuńA co sie Kiniaczkowi działo?? jakiegos mailika dostane od Ciebie?
Buziakujemy,
Kasiu wciąż mam pisać i wciąz jutro, że aż wstyd.
UsuńTe panienki, księżniczki, laleczki są cudne, mnóstwo pracy bardzo efektywnej :)
OdpowiedzUsuń***
Zawsze zapraszam do siebie. Jestem projektantką, która swoją pasję realizuje na blogu. Będzie mi niezmiernie miło jak mnie odwiedzisz. Gdy uważasz, że coś fajnego robię zaobserwuj mnie, ja również się odwdzięczę.
***
www.zapalov.blogspot.com - blog o moim projektowaniu mody
Dziękuję bardzo.
UsuńTwój blog odwiedziłam i podziwiam umiejętności.
Super lalki, strasznie fajne, takie do przytulenia i pokochania:)
OdpowiedzUsuń