O ile anielice trzy były kopia poprzednich, o tyle anielica z rybami i w granatach to, może nie nowość, ale nie dubel :)
Osobna sprawa to serca!
Początkowo miały być wyszywane, no ale gdzie ja do tak monotonnych i wymagających skupienia prac? Nie mam w ogóle fachu hafciarskiego w ręku, więc nawet nie brałam się za dzieło, w tym przypadku, zniszczenia ;)
Serca zostały więc uszyte i...pomalowane, a nie chciejcie wiedzieć w jaki sposób powstawał szablon hahaha
Anielice prezentują się tak...i chyba są całkiem udane :)
Z końcem lutego zakończyła się wystawa lalek w Brzezinach.
Żadna nie wróciła do domu, bo te, które pozostały w gromadzie, wystawiają się teraz w Tychach, w Bibliotece Publicznej...
Gdy będę miała więcej informacji, nie omieszkam się pochwalić :)
Oczywiście dziękuję za odwiedziny.
Przez te Kiniowe urodziny zaniedbałam i Was i swój blog, więc tym bardziej dziękuję, że nie zapominacie o tym naszym małym kawałku sieci :*
Cudne te Twoje Anielice :-)
OdpowiedzUsuńAnielice są boskie! Zresztą jak mogłyby być inne, skoro są prezentowane przez taką uśmiechniętą modelkę, która sama wygląda jak aniołek:)
OdpowiedzUsuńTe anielice są przepiękne:) Fryzurki mają przeurocze.
OdpowiedzUsuńCudne istotki:)
OdpowiedzUsuńCudne anielice ,a i serduszka bardzo fajne :))
OdpowiedzUsuńŚliczne aniołeczki ;)! Piękne mają fryzurki i kreacje ;)
OdpowiedzUsuńTe Anielice mają coś w sobie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, ale najładniejszy to ten blond Aniołek w różowej bluzie :)
OdpowiedzUsuńAniołki i serduszka śliczne - spóźnione ale Wszystkiego co najlepsze dla Córci :*
OdpowiedzUsuńPiękne aniołki... aż zachciało mi się maszyny do szycia :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń