Osowiałam na całego. Gdyby nie inne "przyjemności" szyłabym je na okrągło. To wspaniałe odstresowanie w naszych, niezbyt kolorowych teraz dniach.
Są sporych rozmiarów, mięciutkie i do prania :)
***
W ramach odstresowania i przygotowań pewnych do większych zamówień typu prześcieradła, do których zabrać się ciężko ;) uszyłam Kini poszewkę na pościel.
Wszystko, z racji "chłopięcych" kolorków upstrzone zostało różowymi kolorkami i ogromnymi troczkami przy poduszce :)
***
Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, To bardzo miłe i przynoszące niesamowicie wielką ulgę. Słów mało też, ile łez niektóre maile ze mnie wydarły. Jesteście wspaniali :)
A...Kamy wyrok przesunięty jest do jutra, ale chyba wzroku już nie odzyska, więc będzie miała "wypalane" nerwy wzroku...
Sowy są naprawdę świetne...a pościel bardzo fajna ...pewnie Kinia ma teraz duużo kolorowych snów:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwszystko piękne.dawno nie zaglądałam.ściskam was kobietki gorąco z całego serca!
OdpowiedzUsuńSowy urocze. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńPrzecudnej rody te sowy:) Jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuńSowy jeszcze nie szyłam bo jakoś za dużo jest innych rzeczy do uszycia, ale Twoje są bardzo urocze :-)
OdpowiedzUsuńPiękne sówki:)
OdpowiedzUsuńGosiu zapraszam po wyróznienie:)
OdpowiedzUsuńCudne prace!!! Pięknie szyjesz!!! Twoja córka jest szczęśliwa przy tych laleczkach :)))) Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuń