U nas, od roku, praktycznie wciąż jakieś zmiany. Po staremu zostałam tylko ja, Kinga i nasz pies :) A i tu czas leci. Kinga opuściła mury przedszkola i jest już uczennica zerówki szkolnej (5l), Kama miała małe kłopoty zdrowotne - "małe" a ja...ja to już jestem coraz starsza, brzydsza, grubsza i w ogóle nie mam się w co ubrać hahaha ;) jak każda kobieta w średnim wieku (?) Bardzo dużo pracuję, ale staram się znaleźć nieco czasu na małe szycie.
Dziś przedstawiam więc nową owcę.
Malwinka jest bardzo wesołą owcą. Nieco przysadzista biegała z głuchym odgłosem po naszej podłodze piszcząc z zachwytu. Przypuszczam, że i w nowym domu wprowadza mnóstwo radości, zamieszania i nieco pobojowiska.
Sukienką w kwiaty, kopertowo zapinaną, potrafi zrobić bowiem taki wiatr ;), że jest jak małe tornado, pełne jednak radości, miłości i letniego orzeźwienia. Jej przeciągłe beeeeeee jest jak najlepsze lekarstwo na smutki i nudę. Nie ma lepszej, niż Malwinka, owcy na niepogodę...ducha i za oknem.
Z charakteru przypomina mi kilka osób zmieszanych w wybuchowym koktajlu. Jest bowiem wyjątkowo wesoła i swym dobrym nastrojem potrafi zarazić każdego. Oczywiście jest przy tym otwarta dla każdego, wszystkich wysłucha, pomoże w miarę możliwości i zawsze znajdzie wyjście z sytuacji. Ma wartości, których się trzyma, charakteru nadaje Jej specyficzne podejście do życia. Niby jest bowiem wesoła, roztrzepana i wręcz głupkowata, ale szokuje inteligencją, twardym stąpaniem po ziemi i mądrym podejściem do spraw, gdy tylko ją ktoś dobrze pozna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz