Nie robię nic?
Ależ robię! Hurtowo :P
Nie pokazywałam więc większości prac bo praktycznie do Walentynek moje wieczory zdominowały szaraki, różniące się jedynie kolorem serc i kierunkiem rozwiania włosów...
Inne rzeczy zapominałam sfotografować...
Tego oto Zielonego przysłała mi Jego Właścicielka nowa.
Na tle szarości prezentuje się okazale i przyjaźnie.
W gruncie rzeczy jest jednym ze spokojniejszych aniołów. Bardzo cichym, melancholijnym i niezwykle uczuciowym.
Każdą rzecz przeżywa, długo trzeba go namawiać żeby wyjawił przyczynę swego zamyślenia i kocha ponad wszystko. Często wzrusza się na filmach, pociąga nochem na widok promyka słońca, których wypatruje z wielką nadzieją i zacałowałby, zaściskał wszystkich, że aż nie raz tchu nie można złapać :)
Jest strażnikiem ogniska domowego jakich mało.
Myślę, że będzie dobrze opiekował się mamą Martą, Uleńką, tatą i każdym, kto się nawinie :)
Prześliczna Anielinka:))Ciepło pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Peniniu
OdpowiedzUsuńjeszcze piękniejsza na żywo! zapewniam:) perełka w mojej sypialni! i zapewniam, ze nie ostatnia:)
OdpowiedzUsuńMarta
Śliczny :)
OdpowiedzUsuńEla, red. Mamopedii
Uroczy wiosenny aniol
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta cieszę się bardzo, ale to bardzo. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńElu i Kasiu ściskam gorąco.
o, wiosną powiało :) urocza!
OdpowiedzUsuńOne są takie łądne!
OdpowiedzUsuń