Zrobiłam je pchnięta w objęcia polaru na wielu oglądanych blogach.
Pomyślałam bowiem, że o ile dla dzieci starszych, młodzieży "klimatycznej" i dorosłych, gustujących w robótkach ręcznych mam szeroki wybór królików, żyraf, aniołów i wszelkich innych moich wytworów nocnych, o tyle dla najmłodszych nie mam nic.
Polarki powstały zatem szybciutko i w pełni kolorów. Są mięciutkie, wyposażone w kolorowe uszy dobrze smakujące ;) i serce do kochania, dotykania i prób oderwania :)
Oczywiście zapełniają jedną z półek na jarmarku :)
A ja tez jesli juz szyc to lubie z polarku.Zobacz prosze u mnie jamniorki z tej tkaninki.
OdpowiedzUsuńKoniecznie zobaczę i na bank będę podziwiała :)
OdpowiedzUsuńSympatyczna gromadka :-) Ostatnio szyłam z polaru swoje pierwsze maleńkie królisie.. Pozdrawiam i powodzenia na jarmarku!
OdpowiedzUsuńLusiaczka bardzo fajnie szyje się z polaru. Szybko, przyjemnie i wesoło ;)
OdpowiedzUsuńNie dziękuję za życzenie powodzenia :*
Przesympatyczne! Za nami już kiermasz, była cudna atmosfera i dużo kupujących, czego i Tobie życzymy:) Trzymamy kciuki za powodzenie, choć nie mamy najmniejszych wątpliwości, że wszystko uda się wspaniale:)
OdpowiedzUsuńUrocza misiowa gromada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie